Propnujemy zawsze dwie wersje wyjazdu, tzw. chude i grube Taize. Chude oznacza tygodniowy pobyt w burgundzkiej wiosce, natomiast grube to dodatkowe atrakcje po tygodniu spędzonym na modlitwie z braćmi - spływy kajakowe, zwiedzanie Paryża, czy też plaże Ligurii.
Zapraszamy do zapoznania się ze świadectwami z poprzednich wyjazdów!
Taizé to wieś. Niezwykła wieś w południowo-centralnej Francji, otoczona polami słoneczników i lawendy. Dlaczego więc, nie jest to tylko miejsce idealne dla ludzi dorosłych szukających spokoju i relaksu, ludzi pracujących, przyjeżdżających na wczasy ze swoimi pociechami? Dlaczego to tysiące młodych ludzi wybiera się na wakacje (i nie tylko) właśnie tam? Ponieważ, „do Taizé przybywa się jak do źródła. Wędrowiec zatrzymuje się, zaspokaja pragnienie i rusza w dalszą drogę” mówił Jan Paweł II.
Pielgrzymka Poznańskiego Archidiecezjalnego Duszpasterstwa Młodzieży JORDAN podążając za słowami papieża wyruszyła w połowie sierpnia odwiedzić braci ze wspólnoty Taizé. Gdy osiągnęliśmy cel naszej podróży słychać było różne opinie. Jedni wysiadając mówili: „Jak dobrze być w domu”, inni patrząc na harmonogram dnia panującego w wiosce trochę markotnieli „a mówili, że będzie dużo wolnego czasu…”. Tydzień pobytu w Taizé dla każdego okazał się czymś niezwykłym i wyjątkowym. Mieliśmy okazję uczestniczyć w codziennych modlitwach (porannej, popołudniowej i wieczornej) oraz spotkaniach biblijnych, na których bracia za każdym razem uświadamiali nas jak ważne jest znalezienie drogi, którą prowadzi nas Chrystus i podążanie jej ścieżkami. Chętnie odpowiadali na nurtujące nas pytania, które w naszych sercach przywieźliśmy. W małych kręgach biblijnych mieliśmy okazję podzielić się swoimi przemyśleniami z młodymi ludźmi z całego świata! Bardzo ciekawym doświadczeniem była również dyskusja z wyznawcami różnych religii chrześcijańskich. Spotkania te owocowały również w nowe znajomości i przyjaźnie. Jednego poranka mieliśmy okazję zjeść śniadanie z polskimi braćmi: bratem Markiem i bratem Wojtkiem. Było nam bardzo miło być przez nich goszczonym w jednym z ogrodów wspólnoty. Pytali się nas jak się czujemy w Taizé, co nam się podoba ale również byli gotowi odpowiedzieć na różne nasze pytania od tego ilu braci jest aktualnie we wspólnocie, jak wygląda praca za granicą lub we fraterniach (na całym Świecie, w dzielnicach biedy) aż po takie jak, czy na śniadanie też dostają bułkę, czekoladkę i masło.
Codziennie wieczorem nasze Duszpasterstwo spotykało się na wieczornym odmawianiu różańca za tych których kochamy i za tych których za mało kochamy, za nasze rodziny i przyjaciół i tych którzy prosili nas o pamięć w modlitwie. Kilkoro z nas zaangażowało się również w różne prace porządkowe na terenie wioski od wymieniania worków na śmieci i ich segregacji po utrzymywanie porządku w kościele, układając śpiewniki lub sprzątając po wieczornej modlitwie. Każdy taką formę dodatkowej aktywności w Taizé wspomina z ogromnym uśmiechem na twarzy. Gdy przyszedł czas powrotu niektórzy z lękiem patrzyli w przyszłość, inni nie mogli wydostać się z ramion nowo poznanych przyjaciół, inni byli niecierpliwi, aby swoje postanowienia już wprowadzić w życie.
Dzisiaj, w Poznaniu każdy z nas tęskni i w głębi serca chce wrócić chociaż jeszcze na tydzień do tej wyspy (s)pokoju. Jednak póki co zabraliśmy Taizé ze sobą do Poznania i chcemy się nim głośno z innymi dzielić!
Marta Tomczak
Poniżej świadectwo jednej z uczetniczek tegorocznej pielgrzymki do Taize:
Taize jest niesamowitym miejscem, daje możliwość całkowitego odcięcia się od swojego życia, przemyślenia i poukładania swoich spraw. A ja znów nie wyobrażam sobie, żebym w przyszłym roku miała nie pojechać do Taize, do miejsca, w którym naprawdę można znaleźć Boga!!!"